Był taki pies...
Wyjątkowy wołomiński pies Szeryf. Kto z nas ? mieszkańców Wołomina ? pamięta jeszcze, że kilkanaście lat temu po ulicach naszego miasta chodził duży, szary pies o imieniu Szeryf? Zwierzę nie było jakiejś szlachetnej rasy, ale posiadało zalety i talenty, których mogłyby pozazdrościć mu niejedne rodowodowe czworonogi.
Szeryf był dużym wielorasowcem o budowie rottweilera lub wyrośniętego labradora, dużym, gdyż ważył około 50 kg. Był to wyjątkowy pies miejski, który podróżował pociągiem czy autobusami po trasie Warszawa ? Wileńska ? Tłuszcz za zdobyciem pożywienia. Co ciekawe, w sobie tylko znany sposób wiedział, kiedy są dni targowe w Zielonce, Tłuszczu czy Wołominie i potrafił z dokładnością zegarka być tam, gdzie można było liczyć na kawałki dobrego ochłapu mięsnego, które to dobrzy ludzie mu z uśmiechem dawali. Sam byłem naocznym świadkiem tych psich eskapad czy to na targowiskach, czy w pociągach. Poczciwa grubaśna budowa Szeryfa budziła zaufanie i dobroć ludzką gdyż o jakiejkolwiek agresji z jego strony nie było mowy. Szeryf sypiał tam, gdzie było mu wygodnie: pod balkonami, w osłoniętych miejscach, a nade wszystko bezpiecznych. Zimą bywało, że potrafił podczas Mszy wejść do kościoła i w spokoju położyć się w kąciku by rozgrzać swoje psie ciałko. Modlący się ludzie patrzyli z podziwem i litością na tego grubasa, który zapewne jako zwierzę Boże był uczestnikiem Mszy. Szeryfa widywałem bardzo często przez kilkanaście lat, zawsze na trasie na rynek lub do pociągu. Przez ostatnie lata nawet zrobił sobie legowisko przy moim domu w rogu, w cichutkim miejscu. Dawałem mu jeść, pić, pogłaskałem poczciwie a w nagrodę był cichy pomruk i machanie ogonem. I dożyłby Szeryf szczęśliwie swoich dni, gdyby nie jakiś debil prowadzający się po osiedlu z dwoma amstafami czy pitbulami. Niestety, Szeryf zginął tragicznie. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że tego sędziwego i wyjątkowego psa Szeryfa - imię nadali mu zapewne mieszkańcy Wołomina - ulubieńca dzieci i dorosłych zagryzły w biały dzień agresywne psy, poszczute na staruszka Szeryfa. Wielka szkoda że tak się stało, że nie potrafiliśmy obronić naszego pupila przed złymi ludźmi. Pozostały wspomnienia i trwająca wśród Wołominian legenda o najwierniejszym towarzyszu człowieka - Psie Szeryfie. Od dawna myślę o tym, by w Wołominie przed Urzędem Miasta, przy wejściu do budynku, postawić psi pomnik Szeryfa - wołomińskiego psa, podającego łapę każdemu na dzień dobry. Może warto zrobić coś wyjątkowego, a przecież niezbyt kosztownego, dla upamiętnienia największego przyjaciela człowieka, dla psa Szeryfa, który przez kilkanaście lat żył wśród nas i sprawiał nam tak wiele radości. Ma Kraków pomnik psa Dżeka, Poznań - koziołki, Warszawa - Kota Niezależnego, Bielsko-Biała - psa Reksia a Wołomin może mieć pomnik psa Szeryfa.
KAZ
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.